sobota, 5 maja 2012

kilka burz po kolei - Sylwuś

Hejcia

Wczoraj wieczorem nie mogłam napisać posta więc dziś z samego rana muszę.  Wczorajszy dzień był taki inny. Z Tyną najpierw ja ( bo myślałam że ona już jest ) potem ona przyszłyśmy do Pyśki, przeglądając na jej kompie Besty Tyna bawiła się starym aparatem, nie miał on kliszy ale  flesz  jeszcze działał, bawiła się i bawiła i mi w oko tym światełkiem poświeciła. Aż takie niebieskie  widziałam. Potem poszłyśmy się spytać mojej cioci czy możemy popilnować 2 miesięcznej Julki. I tak chodziłyśmy po drodze. Dziula pojechała po świeczki do kapliczki. Gdy przywiozła to już  wszystkie 4 chodziłyśmy po drodze. Aż tu nagle zaczęło grzmieć, mi Tyna powiedziała żebym poszła do domu bo mam najdalej. Gdy poszłam do domu i minęła burza  chciałam wyjść na dwór ale zauważyłam że idzie kolejna. Potem już wyszłam zaśpiewaliśmy w kapliczce skoczyłyśmy do Dziuli zjadłyśmy gofra i szła kolejna burza więc poszłam do domu.  I tak minął ten dzień  nawet zabawny przez ten aparat < heheh>

Do napisania :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz